Czy znacie sposoby, jak zachęcić dziecko do jedzenia białka? Po kuracji antybiotykowej na jesieni w związku z rumieniem i stwierdzoną boreliozą z badań krwi, 5-letni synek przestał jeść jakiekolwiek mięso, ryby czy jajka (te ostatnie toleruje jedynie w omlecie z dodatkiem mrożonych owoców i banana). Dwoję się i troję, ale kiedy usłyszy, że gdzieś jest mięso, to nawet tego nie weźmie do buzi. Natomiast kiedy jest coś np. zblendowane na krem, to często również wyczuwa, chyba że dodam czegoś, co zmieni smak na słodki i nie będzie potrafił rozpoznać w tym mięsa. Przyznaję, że jestem już tym sfrustrowana. To samo z warzywami – jedyne, które toleruje, to bataty, innych nie tknie, chyba że są również zblendowane na mus i na dodatek mają słodki posmak.
To do dziecka należy wybór – niech zjada tylko to, co mu smakuje. Ważne jest jednak, aby z oferty kulinarnej usunąć wszelkie uzależniające produkty spożywcze i wprowadzić naturalne pokarmy. Jest to podstawowy warunek regulacji łaknienia, a więc również tego, aby dziecko dokonywało właściwych – pod względem zmieniających się potrzeb organizmu – wyborów. „Dziwaczne” zachcianki i antypatie kulinarne mogą wynikać nie tylko z nienaturalności współczesnej żywności, lecz także ze specyficznej reakcji organizmu na zaburzenie zdrowotne czy wspomniane przez Panią działanie farmakologiczne bardzo silnie ingerujące w jego homeostazę. Innymi słowy, niechęć Pani dziecka do białka najprawdopodobniej jest spowodowana tym, że w określonym stanie biochemicznym i fizjologicznym organizmu mogłoby ono mu zaszkodzić. Co więc robić? Co należy do rodziców w takiej sytuacji? Podaję uniwersalną odpowiedź – aksjomaty postępowania dietetycznego:
-
-
Zaopatrujemy się tylko w odżywcze, nieprzetworzone przemysłowo pokarmy i pozbywamy się przemysłowo przetworzonych produktów spożywczych (zob. książka Zdrowa Rodzina, s. 39 i 59).
-
Tworzymy bogatą ofertę kulinarną dla dziecka, m.in. przygotowując zapasy potraw gotowych (zob. książka Zdrowa Rodzina, s. 71) – na bazie naturalnych pokarmów.
-
Pozwalamy dziecku na dokonywanie swobodnych wyborów z tej oferty. Nie stwarzamy żadnej presji, nie frustrujemy się.
-
Przy takim podejściu dziecko z czasem samo zmieni upodobania kulinarne i zaczynie „skakać sobie” po różnych pokarmach – i białkowych, i węglowodanowych. Gwarantuję, że wówczas nie będzie miało niedoborów pokarmowych i że będzie szczęśliwe. Pani również 🙂
Istotne, aby po kuracji antybiotykowej w bogatej ofercie kulinarnej znalazło się jak najwięcej pokarmów surowych (zob. Pokarmy surowe).