O utrzymywaniu dzieci, dorosłych i całej rodziny
w zdrowiu
O wychodzeniu z choroby
bez leków i suplementów
Co zrobić, abyśmy my – dorośli i nasze dzieci byli zawsze zdrowi i uśmiechnięci?
Czy przewlekła choroba i bezradność lekarzy oznacza sytuację bez wyjścia?
Jak pomóc dziecku z alergią, nietolerancją pokarmową czy z zaburzeniami neurologicznymi?
Jak pomóc dorosłemu z chronicznymi problemami zdrowotnymi?
Jaka jest rola rodziców?
Czy leki i szczepionki są całkowicie bezpieczne?
Co oferować dzieciom i całej rodzinie do zjedzenia?
Co wziąć na drugie śniadanie do szkoły lub pracy?
Jak postępować z niejadkami?
Jak wydobyć dziecko z uzależnienia pokarmowego?
Jak pomóc dorosłemu, który nałogowo się objada?
Jaka żywność jest bezpieczna?
Gdzie dokonywać zakupów spożywczych?
Jak gotować?
Jak odżywiać całą rodzinę?
Jak wychowywać dzieci, a raczej – jak stać się dla nich empatycznym przywódcą?
Jak je edukować?
Na te i inne pytania odpowiadam na tej stronie, w moich książkach oraz w gabinecie dietetycznym on-line.
Zapraszam!
Ewa Gierula
Dyplomowany dietetyk, dietetyk holistyczny, psychodietetyk
Relacje rodziców i dorosłych pacjentów
Pani Ewo, cała prawda. Piszę to jako osoba, która kilka lat temu szukała i trafiła na pani blog. Kierowałam się Pani wskazówkami i rzeczywiście efekty są ogromne. Mój syn miał zdiagnozowany ZA i nie mówił przez prawie 3 lata. Dziś jest zupełnie zdrowym czterolatkiem. Co do zdrowej żywności to potwierdzam, że mimo czasem nawet dwu, trzykrotnie wyższej ceny, w bilansie miesięcznym wychodzi o wiele taniej. Zdrowa żywność syci i mój syn je naprawdę niewiele, bo nie czuje potrzeby. Organizm wszystko wykorzysta. I też pozwalam, żeby jadł to, na co akurat ma ochotę. Czasem zje cały słoik smalcu że skwarkami, innym razem kilka dni z rzędu upomina się o koktajl na wiejskim mleku. Kompletnie nie choruje. Jedyne co pozostało to nadpobudliwość, ale i z tym jest coraz lepiej. Super jest to, co pani pisze i mówi. A co do glutenu, to też potwierdzam z autopsji, że nie gluten, a glifosat szkodzi. Oczywiście poza pszenicą.
Witam Panią, czytam Pani książkę od kilku tygodni (na raty) i jestem zachwycona. Moja 20-miesięczna córka ma padaczkę. Od 4 tygodni zmieniam jej dietę na zdrowszą i dziecko funkcjonuje o niebo lepiej. Powoli idzie mi czytanie książki pomiędzy obowiązkami związanymi z zajmowaniem się dzieckiem, ale chcę przyswoić wiedzę jak najdokładniej. Więc jak już przeczytam oba tomy, to będę mogła szerzej dzielić się zdobytą wiedzą. Dziękuję :*:*:*
Relacja mamy czteroipółletniego chłopczyka z problemami jelitowymi (nawracające zapalenia jelit z potrzebą hospitalizacji) – z początków wdrażania diety terapeutycznej: LINK
Książkę ” Zdrowe Dzieci” przeczytałam od deski do deski. A później wiele razy do niej wracałam i nadal wracam. Oprócz fachowej ugruntowanej wiedzy są również łatwe przepisy na pyszne potrawy, które moje dzieci z chęcią spożywają. Cały proces zmiany odżywiania trwa dość długo, zanim wykształci się nowe nawyki, ale to zmiana na całe życie, więc warto.
Mogę się też pochwalić, że dzięki Pani Ewie Gieruli wyleczyłam córkę z wysiękowego zapalenia uszu. Pozdrawiam i dziękuję.
Powiem tak… Jestem w ogromnym szoku!
Od około tygodnia ograniczam zboża do naprawdę minimum, niezdrowe przekąski i groźne produkty wyeliminowane… Dziecko od 3 dni próbuje nowych rzeczy! Jestem w szoku. Najpierw był to nowy owoc, potem mięso, dziś po marudzeniu, że nie odpowiada jej obiad (odpuściłam i przestałam namawiać), sama z chęcią wzięła sobie i zjadła talerz kaszy gryczanej. Przed chwilą kolejny nowy owoc, którego nie jadła bardzo długo i sama zdecydowała spróbować poziomki w ogródku dziadka. Jestem pod wrażeniem…. Czy to zbieg okoliczności ? Czy już po tygodniu zmian dziecko może tak reagować?
Dziękuję za Pani rady, małymi krokami działamy.
Jestem przeszczęśliwa z tych małych sukcesów. We własnym tempie wdrażam zmiany i naprawdę dobrze się z tym czujemy.
Pragnę podziękować Pani za sugestię wcześniejszego usypiania dzieci… Nie wierzyłam, że moje dzieci mogą zasnąć przed 20. Jest jasno za oknem, a one już dawno śpią, ja mam czas dla siebie. Jestem w szoku. Tak się bałam tej zmiany, a przyszła tak łatwo i widzę bardzo dużo jej plusów.
Ja odstawiłam zboża i cukier w swojej diecie także i po około 2 tygodniach mam już skórę w lepszej kondycji… To naprawdę cuda !
Bardzo Pani za wszystko dziękuję!
Witam Pani Ewo,
Chciałam po prostu napisać co u nas 🙂
A więc działania , które podjęliśmy to:
– Eliminacja groźnych, przetworzonych pokarmów
– Poszukiwania lokalnych gospodarzy i producentów zdrowej żywności
– Swobodne podejście do posiłków dziecka, nienamawianie, proponowanie i zmiana nawyków całej rodziny
– Zwiększenie i różnorodność przetworów
Zmiany, które w ciągu 2-3 tygodni zauważyłam u córki:
– Chętnie smakuje nowych smaków, zwłaszcza owoców i mięsa. Wręcz sama mówi “Mamo chcę dziś posmakować nowy owoc”. W tym czasie zjadła 7-8 nowych rodzajów owoców! Jeszcze miesiąc temu było to nie do pomyślenia, nie chciała nawet patrzeć na pewne owoce lub mięso.
– Chętniej je wytrawne dania, np. na śniadanie: mięso, jajka.
– Nie domaga się tak często jak wcześniej chleba.
– Nie domaga się tak często przekąsek.
– Chętniej je obiady.
– Chętniej je masło.
– Kaszel i katar na razie jeszcze się nie pojawiły, pozostają nadal krostki na policzkach, ramionach.
– Zwiększyła się jej świadomość odnośnie zdrowego jedzenia. Mówi: “Mamo, zrób mi coś zdrowego do jedzenia w domu, bo te rzeczy ze sklepu są niezdrowe”.
Podsumowując, jestem bardzo zszokowana i zadowolona zmianami, nie chcę schodzić z tej drogi. Cała rodzina skorzystała na tych zmianach. Jest jeszcze dużo pracy przed nami, ale gdy mam tak naoczne zmiany, to chcę się ich podjąć! Zdarzają się małe grzeszki, ale szybko wracamy na prostą. Dziękuję za wszystko.
Do gabinetu Pani Ewy zgłosiłam się z problemami trawiennymi. Właściwie po każdym posiłku odczuwałam zgagę, pieczenie w klatce piersiowej i duży dyskomfort. Do tego dochodziły problemy z wypadającymi włosami, plamami na paznokciach, bólami w kolanach. Po wstępnym wywiadzie zaczęłyśmy działać. Wymagało to dużo pracy z mojej strony. Zmiana diety, poszukiwanie jak najmniejszych gospodarstw i dostawców czystej nieprzetworzonej żywności, dokładne zapiski z tego, co jadłam i nauka samoobserwacji. Zakasałam jednak rękawy i nie przejmowałam się pojedynczymi niepowodzeniami. Przy okazji zmian w swojej diecie również moi bliscy zaczęli się inaczej odżywiać. Zrozumieliśmy, jak od podstaw wspomagać swoje zdrowie pożywieniem, a nie tabletkami z apteki. Ponadto zaczęliśmy dbać również o inne niż dietetyczne czynniki zdrowia. Wyłączyliśmy w domu Wi-Fi, zmieniliśmy żarówki na tradycyjne, wychodzimy na słońce, regularnie się naświetlając. Dziś mogę powiedzieć, że widzę dużą poprawę jeśli chodzi o stan mojego zdrowia. Problemy trawienne stopniowo ustępują. Coraz częściej zauważam, że potrawy, które kiedyś były problematyczne, dziś mogę jeść bez obaw o zgagę. Poprawił się stan moich włosów, paznokci, ustąpiły bóle w kolanach. Będąc w szóstym miesiącu ciąży, mam dużo energii, świetnie się czuję, a wszystkie wyniki badań wychodzą książkowo bez jakiejkolwiek sztucznej suplementacji. Moi bliscy również rzadziej zapadają na przeziębienia, są radośni i uśmiechnięci.
Polecam bardzo Panią Ewę jako dietetyka. Jej metody działania i sposób na utrzymanie pełnego zdrowia sprawdza się w naszej Rodzinie.
Panią Ewę poznałam wiele lat temu – zaczęło się od problemów zdrowotnych syna. Pani Ewa kompleksowo potrafi pomóc całej rodzinie. Podchodzi do tematu wnikliwie, poważnie, z przeogromną dawką wiedzy i wsparcia. Polecam z pełną świadomością – takiego dietetyka jeszcze nie spotkałam. Leczy ciało, duszę, motywuje, wyzwala ze złych nawyków, uczy cieszyć się życiem. Książki Pani Ewy dopełniają całości, równie ciekawe są filmy na YouTube.
Chciałam podzielić się z Panią dobrą wiadomością. Moja córka jest już na świecie cała i zdrowa. Poród odbył się siłami natury i był błyskawiczny. Wszystko zamknęło się w zasadzie w godzinie czasu. Myślę, że duży wpływ na łatwy i szybki poród miała dieta ponieważ niewiele przytyłam w ciąży, do końca cieszyłam się dobrą kondycją, a córka nie należała do dużych dzieci (3200g).
Dzień dobry Pani Ewo,
Tak jak się wcześniej umawiałyśmy się, gdy minie Pawełkowi kaszel, miałam się do Pani odezwać.
Chciałabym nadmienić, że Paweł dostał tę jedną dawkę antybiotyku, ale już kolejnej nie. Postanowiliśmy mu go nie podawać, i nie żałujemy. Jednocześnie dziękuję Bogu, że jakoś coś mnie wtedy tchnęło i do Pani napisałam. Dzięki Pani podpowiedziom i wdrożeniu zaproponowanej przez Panią diety, Pawełek bardzo szybko doszedł do siebie… aż niewiarygodne. Zastanawiam się, czy to faktycznie był krztusiec.
Chciałabym się z Panią skonsultować, bo też zauważyłam, że po zastosowaniu diety (bez zbóż, cukrów prostych i mlecznych) Synek stał się mniej agresywny i mniej się złości, co było u niego sporym problemem. Miał dziwne napady sporej złości, a problem wcale nie wydawał się na tyle poważny, by tak reagować.