Według mojej wiedzy wszelkie wody butelkowane, w tym wody w szklanych butelkach, są to wody kranowe. Czytałam, że wody butelkowane są z kranu, i też w którejś książce, tylko nie pamiętam, która to była książka – jak znajdę, to podam. Rozmawiałam z innymi osobami na ten temat. Wody są źle utrzymywane i często latem pozostawiane są na słońcu, a taka woda nie ma już wartości. A i też słyszałam, że badania są opłacane. Więc się zdenerwowałam, powiedziałam stop, zainteresowałam się szungitem i też nie mam gwarancji, czy woda jest dobra. A urządzeniom też nie do końca ufam. Dla mnie woda stanowi duży problem, bo wciąż nie mam przekonania, czy jest ok. U mnie woda z kranu raz leci brązowa, raz ma posmak metaliczny i zapach chloru, a nawet ostatnio była słodka. Więc nie używam wody z kranu do gotowania i mycia zębów.
Bardzo dużo osób mi powiedziało, że woda z butelki to woda kranowa. Kupowałam też wodę w szklanych butelkach. Także woda to bardzo trudny temat.
A jeszcze dodam od męża, co usłyszał od innej osoby, co stosują do oczyszczania butelek plastikowych – cytuję – „jakiś rodzaj alkoholu, który uszkadza białka, chodzi o oczyszczanie z mikrocząstek plastiku, które powstają przy produkcji butelek”.
Także temat do refleksji, są różne opinie i trudno zweryfikować, co jest prawdą, a co nie jest 🤔
Po pierwsze, najlepiej pisemnie zwrócić się do producenta wody z prośbą o najnowsze badania laboratoryjne. Nie wszyscy producenci chętnie odpowiadają na taką prośbę, więc już na tym etapie mamy pierwszy odsiew. Inni udostępniają, jeden nawet na moją prośbę zlecił badanie glifosatu – badanie robione było w Czechach, bo w Polsce nie ma właściwego laboratorium. Zaskoczyli mnie tym. Na wynik czekałam miesiąc. Dostałam go na papierze. Po drugie, smak wody źródlanej lub mineralnej jest zdecydowanie lepszy niż smak wody kranowej. Po trzecie, analizę chemiczną łatwo zlecić, więc firmy produkujące wody konkurujące ze sobą muszą mieć się na baczności. Po czwarte, należy uważać na opinie o wodzie butelkowanej wygłaszane przez producentów filtrów – tu często widać manipulację; nawet autentyczni eksperci wynajmowani przez tych producentów mogą „naciągać rzeczywistość”, gdy się im odpowiednio zapłaci. Po piąte, rozważania o wodzie w plastikowych butelkach odpadają – nie traćmy na to energii 😉 Po szóste, zabarwienie wody pitnej niekoniecznie świadczy o obecności substancji toksycznych, ale polecam w tym przypadku zainstalować odpowiedni filtr, na przykład sznurkowy, na wejściu wody do mieszkania lub domu. Aby uniknąć jakichkolwiek zanieczyszczeń, najlepiej zainwestować w filtr z odwróconą osmozą (choć to rozwiązanie nie jest doskonałe). Po siódme, uważajmy na opinie bezwiednie powtarzane, gdyż takie sprawiają wrażenie, że są prawdziwe. Wszystko należy sprawdzać, zanim wyrobimy sobie własne zdanie na jakiś temat.