Na zdjęciu – ciasto dyniowe w wersji bezzbożowej z udziałem gryki. Przepis na ciasto dyniowe (na mące gryczanej lub pszennej – z płaskurki lub samopszy), jaki i cały zbiór naszych rodzinnych przepisów, znajduje się w książce kucharskiej pt. Zdrowa Rodzina 🙂
Ciasto to ma charakter słodkawego, miękkiego chlebka. My zazwyczaj kroimy je na kawałki i mrozimy, aby potem każdy mógł sobie w dowolnej chwili wyciągnąć dowolną porcję i rozmrozić w piekarniku na termoobiegu (w 100 stopniach C). Takie odgrzane ciasto jest pyszne, chrupiące, aromatyczne. Oczywiście jest to pożywienie wysokowęglowodanowe, co należy brać pod uwagę w całodniowym bilansie BTW. Z drugiej strony jest ono wysokoodżywcze (sporo ilości dobrej jakości tłuszczu, jajka, dynia, imbir, mąka z dobrej jakości ziarna) i bezzbożowe – w wersji z gryką. Fantastycznie sprawdza się jako posiłek jedzony poza domem (w przedszkolu, szkole, pracy, w czasie podróży itp.).
W książce przewija się pyłek kwiatowy, rozumiem że trzeba go zmielić przed dodaniem do potraw?
Pozdrawiam
Niekoniecznie. Jeśli jest dodawany do surówki robionej na zapas – rozpuści się sam w sokach surówki. Jeśli jest dodawany do koktajlu czy napoju – powinien rozdrobnić się w blenderze. Wstępne mielenie naraża pyłek na większe utlenienie, a tym samym na większą utratę wartości odżywczych, dlatego najlepiej unikać mielenia.
Gdzieś przeczytałam i zasłyszałam, że w takim rozpuszczonym pyłku, mogą rozwinąć się niekorzystne patogeny, i ze względu na to, pyłek należy zamrozić, a następnie odmrozić i spożywać. Piszę, bo dziś planuję zrobić z książki sos vinegrett, i tam pyłek jest właśnie, a robi się go na zapas
Prosiłabym o wskazanie źródła informacji, abym mogła się do niej odnieść. W każdym uaktywnionym wodą składniku pożywienia mogą rozwinąć się patogeny (jak również pożądane mikroorganizmy). Oliwa do pewnego stopnia zabezpiecza przed zepsuciem, dlatego sos winegret możemy przechowywać przez kilka tygodni – w warunkach chłodniczych. Nigdy nie zaobserwowałam, aby u kogoś w naszej rodzinie doszło do zatrucia pokarmowego wskutek spożywania pyłku niemrożonego. Mrożenie zawsze – mniej lub bardziej – zmienia pierwotną postać naturalnej substancji (co głównie zależy od zawartości wody), dlatego jeśli nie ma wyraźnej potrzeby mrożenia, lepiej z niego zrezygnować.
Sprawdzę źródło i dam znać oczywiście, informację tę przeczytałam w książce p. Jerzego Zięby, ale też usłyszałam od znajomego pszczelarza, który o tym się dowiedział od Pani profesor z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, może jakieś badania przeprowadzono
Podejrzewam, że chodzi o konkretny rodzaj mikroorganizmu, który może być względnie patogenny, tj. u niektórych wywoływać jakiś problem, a u innych nie. Tak jest na przykład w przypadku gotowanego ryżu, na którym rozwija się względnie patogenna laseczka woskowa (Bacillus cereus).