Książkę Jedz tłusto i bądź zdrowy po raz pierwszy przeczytałam w 2011 r. Potem wielokrotnie powracałam do niej, jako cennego źródła informacji, i tak jest aż do dzisiaj; książka dr. Peruginiego na stałe zajęła pozycję na półce z wydawniczymi perełkami w mojej domowej biblioteczce.
Kim jest sam autor? To nieprzeciętny lekarz, który najwyraźniej wyszedł poza sztywne ramy medycyny akademickiej, pogłębiając swą wiedzę w kilku pokrewnych dziedzinach związanych ze zdrowiem człowieka. Spójrzmy na informacje z okładki:
Dr Francesco Perugini Billi urodził się w Fano (Pesaro-Urbino) w 1960 r. Ukończył wydział medycyny i chirurgii oraz studia doktoranckie w dziedzinie biotechnologii i medycyny naturalnej na uniwersytecie w Mediolanie oraz fitoterapii na uniwersytecie w Sienie. Ukończył też studia podyplomowe w dziedzinie homeopatii i medycyny ayurveda. Jest konsultantem naukowym i przedstawicielem z ramienia Instytutu Mikroekologii w Herborn w Niemczech oraz na terenie Włoch, Portugalii i Hiszpanii. W latach 1997-2001 był wykładowcą akademickim na uniwersytecie w Cosenzy. Obecnie wykonuje wolny zawód lekarza w Bergamo. Strona internetowa autora to: www.dottorperuginibilli.it.
Wiedza z zakresu biotechnologii i fitoterapii (ziołolecznictwa), a także medycyny naturalnej i alternatywnej, opartej na wielowiekowym doświadczeniu, znacznie dłuższym od doświadczenia stosunkowo młodej medycyny akademickiej, jest szczególnie ważnym uzupełnieniem wykształcenia współczesnego lekarza. Trudno w dzisiejszych czasach o lekarza z tak wszechstronnym wykształceniem medyczno-dietetycznym. Na szczęście, mamy do dyspozycji książkę napisaną przez dr. Peruginiego.
Proponuję tę lekturę szczególnie tym osobom, które dopiero wstępują na ścieżkę zdrowego odżywiania. Lektura wyjaśnia nam nie tylko, co powinniśmy zmienić w naszej kuchni, ale przede wszystkim – dlaczego.
Już sam tytuł sygnalizuje, że chorobotwórczość tłustego jedzenia to mit. Pierwszy rozdział to krótka i przystępna lekcja chemii na temat tłuszczów, zaznajamiająca czytelnika z takimi pojęciami jak trójglicerydy, kwasy tłuszczowe, cholesterol czy fosfolipidy. Z drugiego rozdziału dowiadujemy się, jak wyglądała dieta naszych przodków, w czasach i okolicznościach, kiedy nie było „mądrej nauki” generującej choroby współczesnego człowieka. W kolejnych rozdziałach obalony zostaje mit o szkodliwości tłuszczów i cholesterolu oraz zdemaskowany czynnik ekonomiczny – interesy przemysłu spożywczego i farmakologicznego. Rozdział piąty i szósty przedstawiają nam mroczną stronę olejów roślinnych i margaryn, ich produkcji oraz rujnującego wpływu na zdrowie człowieka. Po lekturze tej części książki natychmiast i bez wahania pozbyłam się wszystkich wielonienasyconych olejów roślinnych z mojej kuchni. Na szczęście margaryn nigdy nie stosowałam, wynosząc z domu rodzinnego mądrość mojej mamy.
Na kolejnych stronach czytamy o roli niezbędnych wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Autor uświadamia nam, jak niewiele ich potrzebujemy, aby zdrowo funkcjonować, i że ich nadmiar, wbrew powszechnej opinii lekarzy i dietetyków, jest szkodliwy dla zdrowia. Co ciekawe, źródła tych kwasów to nie tylko oleje roślinne i ryby, ale też jajka, pełnotłuste mleko i mięso pochodzące ze zwierząt żyjących w naturalnych warunkach, żywiących się soczystą zieloną trawą i mających kontakt ze słońcem.
Rozdział ósmy przestrzega przed dietą niskotłuszczową, która sprzyja… otyłości i cukrzycy. Choć wydaje się to niedorzeczne, sama mogę potwierdzić, że naturalna dieta bogata w tłuszcze, szczególnie te odzwierzęce i nasycone, sprzyja utrzymaniu szczupłej sylwetki, a przy tym pozwala najeść się do syta, bez liczenia kalorii. Ostatni rozdział książki, mój ulubiony, mówi o dobrodziejstwie rozmaitych naturalnych, odżywczych i pełnotłustych pokarmów: mleka, masła, serów, mięsa, jajek, ryb, oliwy z oliwek i orzechów. Okazuje się, że bez pełnowartościowego tłuszczu cierpielibyśmy na niedobory kluczowych dla zdrowia i życia witamin.
Książkę Jedz tłusto i bądź zdrowy polecam jako rozwiązanie na bolączki współczesnego chorowitego człowieka. Jest to rozwiązanie przyjemne i smaczne, oznaczające ciepły powrót do tradycji kulinarnych naszych dziadków i pradziadków. Aby utrzymać nasze dzieci i całą rodzinę w zdrowiu, nie musimy myśleć o dietetycznych ograniczeniach, a bardziej zmierzać ku temu, co nazywam „dietetycznym wyzwoleniem” – odrzuceniem obaw przed tłuszczem, cholesterolem i kaloriami.