Gdy dziecko choruje, największe nadzieje pokładamy w lekarzach i lekach. Nie szczędzimy wysiłku i pieniędzy w tym względzie. Jednak czy ilość czasu i pieniędzy włożonych w takie leczenie dziecka zawsze przekłada się proporcjonalnie na jego zdrowie? Czy nie warto by było przekierować nasze starania na inne obszary, związane ze zwykłą codziennością? Postarałam się ująć to w jednym obrazku: