Na zdjęciu – twaróg w trakcie domowego procesu wytwórczego.
Dlaczego warto robić twaróg w domu? Bo taki zawsze będzie najświeższy, pełnotłusty lub nieco mniej tłusty oraz odpowiednio twardy lub miękki. Te parametry możemy precyzyjnie ustalić, w zależności od naszego celu kulinarnego.
Długo buntowałam się wewnętrznie, zanim dojrzałam do stwierdzenia, że jednak twaróg warto zrobić sobie samemu w domu. Przez lata podejmowałam próby zrobienia dobrego twarogu, które nigdy nie kończyły się pożądanym efektem. Tym bardziej więc zniechęcałam się i racjonalizowałam wybór zakupu twarogu na targu, od gospodyń wiejskich (twaróg ze sklepu uważam za „niejadalny”). I to te panie właśnie, którym zaczęłam w końcu zazdrościć umiejętności, bezwiednie zmobilizowały mnie do przemyślenia sprawy od podstaw, wyposażenia się we właściwą wiedzę i sprzęt, a nie obierania dotychczasowej drogi na skróty.
Zdecydowanie przydatny sprzęt to 30-litrowy elektryczny kocioł do pasteryzacji przetworów (zakupiony w Lidlu) oraz prasa skonstruowana przez mojego Męża (na zdjęciu). „Know-how” znajdą Państwo w książce „Zdrowa Rodzina”, na stronie 334. Książka zawiera również ciekawe przepisy z wykorzystaniem twarogu: „Pasta z twarogu”, „Serek bananowy”, „Suflet z sera”, „Twaróg smażony”, „Twaróg z oliwą” i „Zgliwiak”.