Zła żywność,
nadużywanie produktów farmakologicznych,
sztuczne pole elektromagnetyczne (PEM)
– to triada współczesnych zagrożeń zdrowotnych, na jakie narażone są nasze dzieci. O ile na pierwsze dwa mamy stosunkowo duży wpływ, to na to trzecie – pojawiające się w miejscach publicznych, a nawet w przedszkolach czy szkołach, wpływ mamy o wiele mniejszy. Co może zrobić rodzic dziecka z zaburzeniami neurologicznymi czy objawami elektrowrażliwości? Niestety nie ma wielkiego wyboru.
Nikt nas nie pyta, czy życzymy sobie, aby nasze dziecko spędzało codziennie 5-8 godzin w pobliżu wieży telefonii komórkowej (na przykład postawionej na dachu budynku szkolnego), w sali lekcyjnej, w której zgromadzone są smartfony uczniów z włączoną transmisją danych czy w pomieszczeniach z dostępem do Wi-Fi. Nikt nas nie pyta, bo mało kto jest świadomy, że w ogóle takie pytanie można zadać. Niektóre szkoły zakazują używania komórek, ale to nie wystarczy – zakaz ten raczej nie wynika ze świadomości szkodliwości elektrosmogu, a z innych względów.
Dobrą wiadomością jest to, że mamy skąd brać przykłady: we Francji rząd zakazał używania Wi-Fi w przedszkolach i szkołach, a władze naszego rodzimego Krakowa już od kilku lat zwracają uwagę na ten budzący trwogę problem cywilizacyjny – wszechobecne sztuczne PEM, m.in. organizując cykliczne konferencje naukowe.
Zachęcam Państwa do zainteresowania się tematem (zob. polecane wykłady i wywiady – na końcu artykułu) i do podejmowania rozmów z dyrekcjami placówek oświatowych, do których uczęszczają Państwa dzieci, a także – z lokalnymi władzami. Temat trudny, niewygodny, czasem narażający nas na kpiny ze strony osób nieświadomych niebezpieczeństwa. Do tego – wymagający, bo musimy zaopatrzyć się nie tylko w minimalną wiedzę z zakresu fizyki i prawa, ale również, a może przede wszystkim – z zakresu fizjologii człowieka.
Na początek cytuję fragmenty wywiadu przeprowadzonego z panią dr Barbarą Gałdzińską-Calik, ekspertem Urzędu Miasta Krakowa ds. PEM, na temat walki mieszkańców Krakowa ze smogiem elektromagnetycznym i pozytywnych działań lokalnych władz. Wybrałam te fragmenty, na które my – rodzice, powinniśmy zwrócić szczególną uwagę. Niestety wywiad w wersji video zniknął z platformy YouTube:
Proszę przeczytać rozporządzenie dotyczące ochrony pracowników przed polami elektromagnetycznymi […]. Są książki z BHP, które wymieniają objawy dotyczące narażenia na pole elektromagnetyczne. Ja pamiętam słowa lekarza ginekologa, który prowadził moją ciążę. Powiedział, że dla niego to jest niewiarygodne: jego koleżanka ginekolog, która jest w ciąży, jest odsuwana od zabiegów w polu elektromagnetycznym, bo należy chronić ją podczas ciąży. […] a on pacjentkę z ciążą zagrożoną, która ma leżeć, odsyła do domu, gdzie ma w domu 6 wolt. To jest absurdalna sytuacja. To są słowa lekarza.
Cypr prowadzi całą kampanię edukacyjną, […] pani Minister Edukacji wydała dekret likwidujący sieć Wi-Fi w szkołach, gdzie przebywają dzieci – nakazano przejście na sieci światłowodowe. Bardzo ciekawe jest uzasadnienie wyroku sądu we Włoszech sprzed kilku tygodni, gdzie sąd nakazał wyłączenie w szkole sieci Wi-Fi. Sąd przypomniał szkole, że przecież dzieci mają dostęp do tzw. chmury edukacyjnej za pomocą sieci światłowodowej. Wyłączenie sieci Wi-Fi nie odcina dzieci od cyfryzacji, rozwoju, technologii, wręcz przeciwnie. Ja często spotykałam się również w Krakowie, gdzie szkoły miały Wi-Fi, abstrahując już od zagrożenia zdrowotnego, dyrekcja czy nauczyciele narzekali, że jeśli każdy z nauczycieli w tym samym czasie chce coś dzieciom puścić, jakiś film edukacyjny, sieć przestaje prawidłowo funkcjonować, jest niewydolna. A wystarczy każdą salę czy tablicę multimedialną podpiąć do światłowodu i dzieci mają dostęp do najnowszych technologii.
Dziennikarze w Stanach Zjednoczonych wyciągnęli takie informacje, że główni czołowi gracze telekomunikacji związani z sieciami bezprzewodowymi w Stanach Zjednoczonych puszczają swoje dzieci do najdroższych prywatnych szkół, gdzie jest zakaz używania telefonów komórkowych, nie ma Wi-Fi, a nianie, które się opiekują tymi najmniejszymi dziećmi mają zakaz używania telefonów, telefon mają mieć wyłączony, mają bawić się tradycyjnie – w gry planszowe, czytać książki, chodzić na spacer. Więc ja apeluję do polskich rodziców, żeby czerpali wzór z tych czołowych graczy telekomunikacyjnych – firmy Google czy prezesów Doliny Krzemowej, żebyśmy swoje dzieci traktowali tak, jak oni traktują swoje.
Poniżej przedstawiam wykłady naukowców z międzynarodowych konferencji organizowanych przez Miasto Kraków.
Przemówienie Prezydenta Krakowa – Jacka Majchrowskiego:
Wywiad z Martą Pateną, doradcą Prezydenta Miasta Krakowa ds. Problematyki Bioelektromagnetycznej:
Wykład prof. dr. hab. n. med. Alicji Bortkiewicz:
Wykłady dr. inż. Jacka Stępnia:
Wykład dr. hab. inż. Janusza Mikuły, profesora Politechniki Krakowskiej:
Wykład prof. Ollego Johanssona:
Wykład prof. Dominique’a Belpomme:
Wykład dr Fiorelli Belpoggi:
Wykład dr. Marca Arazi:
Wykład dr Stelli Canna Michaelido – eksperta w dziedzinie chemii środowiskowej, toksykologii i wpływu czynników toksycznych na zdrowie dzieci, prezesa Narodowego Komitetu Ochrony Środowiska i Zdrowia Dzieci na Cyprze, ekspert UE Komisji Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności:
Wykład dr Priyanki Bandary:
Podsumowanie międzynarodowej konferencji dot. ochrony przed promieniowaniem elektromagnetycznym, Kraków, Marta Patena, doradca Prezydenta Miasta Krakowa ds. Problematyki Bioelektromagnetycznej:
Dr Barbara Gałdzińska-Calik, ekspert Urzędu Miasta Krakowa ds. PEM:
Źródło filmów: YouTube
Źródło ilustracji: https://kiddoware.com/can-too-much-screen-time-damage-the-brain-find-out/