W mojej ostatniej publikacji przedstawiłam Państwu raport Najwyższej Izby Kontroli pt. Działania organów administracji publicznej w zakresie ochrony przed promieniowaniem elektromagnetycznym pochodzącym od urządzeń telefonii komórkowej (link), a nieco wcześniej opublikowałam wywiady i wykłady poświęcone negatywnemu wpływowi sztucznego promieniowania elektromagnetycznego na zdrowie ludzkie (link). Zadałam następujące pytania:
Co możemy zrobić jako rodzice wobec tak przytłaczających informacji? Czy możemy mieć wpływ na ochronę naszych dzieci przed promieniowaniem elektromagnetycznym?
Odpowiedź jest trudna, bo sytuacja wydaje się beznadziejna z punktu widzenia zwykłych, „szarych” obywateli. Trudno przecież walczyć z decyzjami odgórnymi, o charakterze polityczno-ekonomicznym, które na dodatek powiązane są z ogromnymi inwestycjami i dochodami budżetu państwa. Z drugiej strony możemy podejmować decyzje od dołu, zaczynając od własnego podwórka – naszych domów oraz przedszkoli i szkół, w których codziennie przebywają nasze dzieci.
Poniżej przedstawiam kroki, jakie jesteśmy w stanie podjąć jako rodzice, w celu ograniczenia oddziaływania sztucznego promieniowania elektromagnetycznego na nasze dzieci. Są to moje propozycje, które wynikają z zapoznania się z treścią wyżej wymienionego raportu, wywiadów i wykładów. Myślę, że lista nie jest zamknięta – jej ewentualne kolejne punkty mogą Państwo dodawać sami (zapraszam do wypowiedzi w obszarze komentarzy).
A więc, zalecam:
- nie śpieszyć się z kupowaniem dziecku telefonu komórkowego;
- jeśli decydujemy się podarować dziecku komórkę, poprzestać na zwykłym modelu, służącym przede wszystkim do rozmów i wysyłania SMS-ów, a nie do łączenia się z internetem (zrezygnować ze smartfona);
- wybrać telefon o najmniejszym współczynniku SAR[1];
- jeśli dziecko posiada już smartfon, wyłączyć transmisję danych i połączenie z Wi-Fi (bez internetu mobilnego da się żyć!);
- zachęcić dziecko do ograniczania rozmów przez komórkę na rzecz wiadomości tekstowych;
- zachęcić dziecko do korzystania z zestawu głośnomówiącego lub ze słuchawek (nie przystawiamy komórki do głowy!);
- nauczyć dziecko nawyku odkładania telefonu na stół, ławkę, parapet lub półkę w trakcie wybierania numeru;
- nauczyć dziecko nawyku noszenia telefonu w torbie, a nie w kieszeni (im dalej od ciała, tym lepiej);
- spróbować wprowadzić zasadę: telefonu komórkowego używamy tylko poza domem i tylko w sytuacjach awaryjnych; rozmowy towarzyskie prowadzimy przez telefon stacjonarny zainstalowany w domu, albo przez Skype lub inny podobny program (zainstalowany w komputerze lub laptopie podłączonym do sieci kablem), a najlepiej – spotykając się z ludźmi „w realu”;
- rezygnować z rozmów lub je ograniczyć w pomieszczeniach zamkniętych i w miejscach o małym zasięgu (w zamkniętych budynkach, windach, samochodach, autobusach, pociągach);
- ograniczyć korzystanie z GPS w trybie on-line i rezygnować z rozmów telefonicznych w trakcie jazdy samochodem z dzieckiem; w czasie podróży włączyć tryb samolotowy; przed wyjazdem wymagającym nawigacji zainstalować aplikację obsługującą GPS w trybie off-line i wczytać z internetu odpowiednie mapy;
- zrezygnować z Wi-Fi w domu na rzecz kabla łączącego router z komputerem; takie samo rozwiązanie zaproponować w przedszkolu lub szkole, a także sąsiadom i dziadkom;
- wyłączyć funkcję wyszukiwania Wi-Fi i bluetooth w komputerach, laptopach, smartfonach i innych urządzeniach wyłapujących sygnały bezprzewodowe z otoczenia;
- wyłączać transmisję danych we wszystkich telefonach komórkowych znajdujących się w domu; telefony przechowywać poza pomieszczeniem, w którym dziecko przebywa; w domu najlepiej jednak przełączyć wszystkie komórki na tryb samolotowy i zainstalować telefon stacjonarny; połączenia przychodzące na wyłączoną komórkę można przekierować na telefon stacjonarny; potraktujmy telefon komórkowy jako urządzenie potrzebne przede wszystkim poza domem;
- bardzo ważne – edukować dziecko: wyjaśniać, tłumaczyć, przedstawiać mu wypowiedzi mądrych ludzi, publikacje, filmy itp. na temat zagrożeń związanych z PEM oraz właściwej ochrony;
- rozmawiać z nauczycielami, dyrektorami i właścicielami placówek oświatowych, do których uczęszczają nasze dzieci, o zagrożeniach wynikających z używania telefonów komórkowych i z gromadzenia ich w zamkniętej sali lekcyjnej (współcześnie prawie każdy uczeń ma przy sobie komórkę, najczęściej z włączoną transmisją danych), a także z Wi-Fi i stacji bazowych telefonii komórkowej zainstalowanych w pobliżu przedszkoli i szkół; proponować konstruktywne rozwiązania i wsparcie;
- rozmawiać z sąsiadami; proponować konstruktywne rozwiązania i wsparcie;
- rozmawiać z babciami i dziadkami oraz pozostałymi członkami rodziny, którym powierzamy nasze dzieci pod opiekę; proponować konstruktywne rozwiązania i wsparcie;
- rozmawiać z przedstawicielami władz lokalnych;
- interesować się planami budowy stacji bazowych telefonii komórkowej w pobliżu miejsca naszego zamieszkania i sprzeciwiać się takim planom;
- wyrażać swój sprzeciw w petycjach i innych akcjach społecznych względem budowy sieci 5G w Polsce.
Dla niektórych osób zalecenia te mogą wydawać się drastyczne, jednak w moim odczuciu jeszcze bardziej drastyczne są informacje zawarte w przedstawionym raporcie NIK oraz w wywiadach i wykładach. Stawką jest długookresowe zdrowie naszych dzieci. Pamiętajmy, że choć nowoczesna technologia rzeczywiście czyni cuda, to nie są one niezbędne do satysfakcjonującego życia. W praktyce mamy do czynienia tylko z atrakcyjnymi gadżetami – zabawkami, bez których można się obejść i których nigdy wcześniej nie używaliśmy na co dzień. Poza tym nie musimy całkowicie rezygnować z tej technologii i możemy pomyśleć o innych nowoczesnych rozwiązaniach technicznych, bezpiecznych dla zdrowia ludzkiego.
[1] SAR (ang.: Specific Absorption Rate) – miara pochłaniania określonej ilości energii pola elektromagnetycznego przez ciało człowieka w określonym czasie; jednostką SAR jest wat na kilogram; najbardziej podatną częścią ciała ludzkiego jest głowa, dlatego czasami współczynnik SAR wyliczany jest osobno dla głowy i osobno dla reszty ciała.