fbpx

Jak rozmawiać z dziećmi o wpływie żywności na nasze organizmy?

Jak rozmawiać z dziećmi o wpływie żywności na nasze organizmy?

Przede wszystkim dzieci należy uświadomić, że organizm codziennie wysyła nam pewne sygnały w odpowiedzi na to, co spożyjemy, jak również na inne czynniki (np. emocje wywołane jakimś zdarzeniem, ilość snu, kontakt z telefonem komórkowym itp.). Jakie są to sygnały? Rozmaite: począwszy od energii, jaką odczuwamy (tj. ospałość, rozleniwienie lub chęć do działania), poprzez jakość snu (śpimy dobrze albo źle), kończąc na pojawianiu się lub ustępowaniu indywidualnych symptomów chorobowych. U każdego człowieka symptomy te są inne; u jednego będzie to ćmienie lub ból głowy, u innego katar, wysypka na skórze czy ból brzucha, a u osoby z epilepsją – napady padaczkowe. Na początku warto codziennie zapytać nasze dziecko, jak się czuje, gdy już wie, jak rozpoznawać swoje indywidulane sygnały. W przyszłości samo zacznie o tym mówić. Ważne, aby zwracało uwagę nie tylko na te negatywne, lecz także na pozytywne reakcje organizmu. Gdy odpowie już na to pytanie, zapytajmy, co najczęściej spożywało w ostatnich dniach i poprośmy, aby się zastanowiło, jaka żywność mogła na nie wpłynąć dobrze, a jaka źle. Sygnał może pojawić się od razu po jej spożyciu, za kilka godzin, na następny dzień lub później. O tym również należy poinformować dziecko. Co jeszcze powinno ono wiedzieć? Najistotniejsze jest odróżnienie produktów spożywczych (czyli żywności o największym potencjale chorobotwórczym) od naturalnych pokarmów (żywności nieskażonej i wysokoodżywczej). Druga sprawa to niedobory i nadmiary w organizmie: chorujemy od braków pewnych substancji odżywczych, jak również od ich zbyt dużej ilości. I kolejna rzecz, jaką należy uwzględnić w edukacji młodego człowieka: pewne pokarmy są „łatwiejsze” dla naszego organizmu, a inne „trudniejsze”. W czasie osłabienia wybieramy tylko te „łatwiejsze”. Pokarmy „trudniejsze” spożywamy, gdy się dobrze czujemy przez dłuższy czas, dbając o to, aby nie przeciążyć nimi organizmu; będą to przede wszystkim zboża oraz mleko i jego przetwory, a także pokarmy, na które mamy indywidualną, specyficzną nadwrażliwość, np. na określone rodzaje orzechów, kakao, jajka czy suszone owoce.

Reasumując, najważniejsze, aby w naszym domu nie było jakichkolwiek produktów spożywczych, a zamiast nich – cała gama naturalnych, odżywczych pokarmów, we wszelkich ich rodzajach. Przy takim założeniu pozwalamy dziecku wybierać, co chce zjeść, kiedy i w jakiej ilości. Te dwa zabiegi to gwarancja 80% sukcesu, i praktycznie nie wymagają one głębszych rozmów z dzieckiem – są zadaniem dorosłych do wykonania. Pozostałe 20% zapewni wyżej przedstawiona edukacja młodego człowieka w zakresie wpływu żywności na organizm.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
×