Większość ludzi jest zbyt beztroska i leniwa,
by sprawdzać fakty i opierać na nich wnioskowanie.
Wolą powoływać się na „opinie” powstające
w wyniku zgadywania lub powierzchownych przypuszczeń.[1]
Koleżanka, mama trzymiesięcznego dziecka, zadała mi niedawno takie pytanie: jakie szczepienie byłoby bezpieczniejsze – tzw. szczepionką sześć w jednym czy kilkoma szczepionkami monowalentnymi. Dodała, że w przychodni zachęcają do skorzystania ze szczepionki skojarzonej („sześć w jednym”). Odpowiedziałam, że to, co usłyszała w przychodni, to tylko opinia i to, co by mogła usłyszeć ode mnie, to też tylko opinia. Natomiast ona, wraz z mężem, decyzję musi podjąć sama, ale nie na podstawie cudzych opinii, a na podstawie ściśle merytorycznych informacji, a w zasadzie – wiedzy: czystej, naukowej, niezmanipulowanej. Niestety takie mamy czasy, że chcąc mieć zdrowe dzieci, jako rodzice musimy się dokształcać. Nie możemy nawet polegać na statystyce, bo i ta zawodzi: w Polsce nie istnieje aktywna zachęta dla rodziców ze strony służby zdrowia do uważnego i właściwego monitorowania stanu zdrowia dziecka po szczepieniu i zgłaszania ewentualnych niepożądanych odczynów poszczepiennych. A przecież w tym przypadku podstawą rzetelnego gromadzenia danych statystycznych jest sprawny i powszechny system ich rejestracji.
Poniżej przedstawiam fragmenty wykładu prof. dr hab. Nadziei Dreli, który z pewnością jest wartościowym źródłem wiedzy (zob. też Prezentacje Jerzego Zięby). Pani profesor pracuje w Zakładzie Immunologii na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Mówi o szczepieniach z perspektywy naukowca – immunologa, osoby, która widzi w szczepieniach sens, ale dostrzega też nieprawidłowości w sposobie szczepienia ludzi. Co ciekawe, w swym wykładzie skupia się jedynie na samym mechanizmie działania szczepionki, celowo pomijając takie aspekty jak sposób produkcji szczepionek, pozaantygenowe składniki szczepionek, wpływ firm farmaceutycznych itp.
Rodzicom, którzy chcą poznać podstawy funkcjonowania niezwykle skomplikowanego układu immunologicznego gorąco polecam wysłuchanie całego wykładu. Dla tych, którzy nie są pasjonatami fizjologii człowieka, wybrałam fragmenty wykładu, które moim zdaniem zasługują na szczególną uwagę, przede wszystkim – rodziców dzieci jeszcze nienarodzonych. A oto cytaty z wykładu pani profesor, po nieznacznej korekcie redakcyjnej:
Sam układ odpornościowy […] jest w tej chwili naprawdę bardzo dobrze poznany, wiemy, jakie są elementy układu odpornościowego, natomiast nadal niewiele wiemy o poziomach regulacji. […] A żeby zastosować coś praktycznie, to trzeba znać wszystkie etapy reakcji i wiedzieć, jak tą reakcją manipulować, jak regulować. My tego do końca nie wiemy.
***
I my nawet dobrze nie wiemy, jak on [układ odpornościowy] działa u człowieka, który ma zdrowy, prawidłowo skonstruowany układ odpornościowy. Czyli: nie ma choroby autoimmunizacyjnej, nie ma choroby nowotworowej, nie ma alergii, nie ma jakiegoś deficytu odporności. Tak powinien zareagować układ odpornościowy na szczepionki wtedy, kiedy jest w pełni funkcjonalny. I my na ten temat mamy naprawdę bardzo duże braki.
***
Jakie czynniki wpływają na skuteczność szczepionek:
- wiek;
- płeć;
- środowisko wewnętrzne;
- dieta;
- zanieczyszczenia środowiska.
Tych czynników jest bardzo dużo. Czyli jeżeli nawet na ten zdrowy, prawidłowo działający układ odpornościowy nałożą się jakieś dodatkowe czynniki, to to jest kolejny poziom regulacji, który zmienia skuteczność szczepionki.
***
Układ odpornościowy noworodków jest faktycznie niedojrzały. […] Większość antygenów, które podawane są zbyt wcześnie niedojrzałemu układowi odpornościowemu nie wywoła odpowiedzi odpornościowej, tylko wiele z nich może zaindukować tolerancję, czyli późniejszy brak odpowiedzi na antygen. Ten późniejszy brak odpowiedzi na antygen będzie skutkował większą wrażliwością na infekcje, przeciwko którym układ odpornościowy […] dziecka nie będzie mógł skutecznie reagować.
***
U noworodków […] układ odpornościowy jest w stanie częściowej supresji [stłumienia]. Dlaczego to tak jest w ogóle u noworodków? Czy to jest tak, że one są tak ułomne i że wszystko musi się dopiero rozwinąć? Ja nawet nie wiem, czy termin „niedojrzały układ odpornościowy” jest dobry. Bo w czasie porodu dochodzi do interakcji, to jest na płaszczyźnie łożyska, które jest też uważane w tej chwili za narząd odpornościowy, dochodzi do wymiany informacji pomiędzy organizmem matki i organizmem płodu. […] Końcowym etapem ciąży jest stan zapalny. Aby doszło do porodu, musi się rozwinąć reakcja podobna do stanu zapalnego, która jest też związana z niszczeniem tkanek podczas porodu. Żeby nie rozwinął się chroniczny stan zapalny w organizmie noworodka, wywołany cytokinami prozapalnymi produkowanymi przez organizm matki, to mechanizmem obronnym układu odpornościowego noworodka jest przekierowanie różnicowania jego limfocytów T w limfocyty regulatorowe, czyli te supresorowe [chodzi o naturalne, fizjologiczne, a więc pożądane stłumienie aktywności układu immunologicznego noworodka].
***
Noworodek uzyskuje odporność bierną od matki w postaci przeciwciał IgG. To są jedyne przeciwciała, które przechodzą przez łożysko. Czyli dostaje odporność od matki, bo sam swoje IgG zaczyna produkować dopiero po urodzeniu. I stan prawidłowy osiąga wtedy, kiedy dojdzie do degradacji przeciwciał matki. Jaka jest odporność przeciwko chorobie zakaźnej u noworodków? Noworodek ma odporność bierną, otrzymaną od matki. Kiedy ma odporność bierną otrzymaną od matki, wtedy jego układ odpornościowy jest niekompetentny. Istnieje dobrze poznany mechanizm hamowania aktywności układu odpornościowego przez przeciwciała. […] Czyli jak są przeciwciała bierne od matki, to nieaktywny jest układ odpornościowy noworodka pod względem produkcji przeciwciał. Gdy przeciwciała od matki ulegają stopniowej degradacji […], dopiero wtedy zaczyna reagować układ odpornościowy noworodka.
***
U noworodka nie można podawać bardzo szybko szczepionek.
***
Ja się posługuję informacjami z wyników badań naukowych publikowanych w czasopismach naukowych.
***
Mówi się, że na układ odpornościowy działa środowisko. Mówi się o takiej triadzie:
- geny;
- regulacja wewnętrzna układu odpornościowego;
- środowisko zewnętrzne.
Czy można „zdenerwować” komórki układu odpornościowego? Oczywiście, że można. […] Jeżeli jest dużo w środowisku cząstek pochodzenia krzemionkowego, to regulacja w układzie odpornościowym zostaje przekierowana w kierunku Th1. Większość szczepionek wywołuje powstawanie limfocytów Th1. […] Jeżeli mamy pobudzone już limfocyty Th1 i nałożymy na to szczepionkę, to odpowiedź układu odpornościowego może być nadmierna. Czyli nieprawidłowa. Jeżeli jest dużo w środowisku cząsteczek pochodzenia węglowego, na przykład tych pochodzących z silników Diesla, to wtedy dochodzi do przekierowania równowagi w kierunku Th2. I stąd się mówi: „mamy więcej alergii”. Jaki jest tego skutek? To się przekłada też na aktywność układu odpornościowego, gdy podlega on działaniu szczepionek. Albo mamy odpowiedź prawidłową, albo dochodzi do przewagi Th2, przy której łatwiej rozwijają się alergie i choroby autoimmunizacyjne [Th2-zależne], albo mamy większą aktywność Th1 i wtedy łatwiej rozwijają się choroby autoimmunizacyjne [Th1-zależne].
***
Czy szczepionki mogą być groźne? To, że mogą być groźne, wiemy o tym. Bardzo dużo było informacji na temat szczepionek MMR i powstawania autyzmu. […] Są szczepionki, o których wiemy, że indukują na przykład nawracające drgawki, objawy ostrej encefalopatii, czyli są skutki uboczne. Poza tym są szczepionki […], które mogą prowadzić do reakcji anafilaktycznych. Jak prowadzą do reakcji anafilaktycznych, to niestety, ale rozległa reakcja anafilaktyczna […] kończy się zgonem. Więc nie wygląda to tak wszystko pięknie.
https://www.youtube.com/watch?v=sWuXxd5j0_Y
Źródło: YouTube
[1] Napoleon Hill: Myśl i bogać się, przekład: Wacław Sadkowski, Wydawnictwo Studio EMKA, Warszawa 2014 r., s. 113
Wiele informacji zawartych w moim wykładzie zostało źle zinterpretowanych lub zmanipulowanych w niezrozumiałych dla mnie partykularnych celach. Związek między szczepionką MMR i autyzmem nie został potwierdzony. Szczepionka MMR nie wywołuje autyzmu. Istnieją pojedyncze doniesienia o niepożądanych efektach szczepionki DPT. Bardzo rzadko, szczepionka MMR i parę innych mogą wywołać reakcje anafilaktyczne (są dostępne raporty na ten temat np. Raport Instytutu Medycyny, National Academy of Sciences, USA). Istnieją obszerne i bardzo szczegółowe informacje o wszystkich dopuszczonych do stosowania szczepionkach (od składu do działań ubocznych) opracowane przez konsorcja składające się z wielu instytutów medycznych. Szczepionki wywołują reakcję zapalną w organizmie i jest to prawidłowa odpowiedź układu odpornościowego na wprowadzony antygen. Ostrożność należy stosować w przypadku szczepień ludzi chorych na różne typy nadwrażliwości, deficyty odporności, choroby autoimmunizacyjne czy nowotworowe. Dyskutować można o kalendarzu szczepień, gdyż układ odpornościowy noworodków jest niedojrzały. Zresztą w wielu krajach lekarze, epidemiolodzy, immunolodzy, praktycy i naukowcy o tym rozmawiają i analizują wyniki najnowszych badań. Dyskutować można o powszechnym szczepieniu ludzi starszych, u których wiek mierzony liczbą lat, może również wykazywać przejawy starzenia układu odpornościowego. Cechy typowe dla starzenia układu odpornościowego mogą ujawniać się także u ludzi młodych i wówczas szczepionki mogą być nieskuteczne. Większość ludzi doskonale zdaje sobie sprawę, że nie istnieje bardziej skuteczna ochrona przed groźnymi chorobami niż właściwe szczepienia. Dzielenie ludzi na „proszczepionkowców” (to elita) i „antyszczepionkowców” (to ciemnota) to chora propaganda, której sensu nie rozumie większość społeczeństwa. Udział w dyskusjach z podziałem na „pro” i „przeciw”, które mają miejsce na różnych forach internetowych nie ma sensu, zwłaszcza, że argumenty które padają nie są merytoryczne, a głównie emocjonalne. Taką samą szkodę społeczną co zawzięci przeciwnicy szczepień, budujący swoją argumentację na strachu i innych raczej mniej realnych argumentach, czynią zawzięci zwolennicy, którzy uważają, że nie ma żadnych przeciwwskazań do szczepienia. W tej drugiej grupie znajdują się również ludzie nauki. Uważam, że miejsce naukowca nie jest na barykadzie w służbie propagandy (żadnej!). Ludzie maja prawo do informacji, a badacze maja obowiązek udzielać informacji zgodnie z istniejącym stanem wiedzy.
Nadzieja Drela
Szanowna Pani Profesor,
Dziękuję za Pani cenną wypowiedź.
Co do autyzmu i MMR, przytoczę dla ilustracji tematu opinię neurologa, dr Natashy Campbell-McBride (Natasha Campbell-McBride: Gut and Psychology Syndrome, Halstan & Co. Ltd., Amersham, Buckinghamshire, marzec 2015 r., s. 67-70), opinię tę przedstawiłam w mojej książce:
Doktor McBride jest daleka od stwierdzenia, że przyczyną autyzmu są szczepionki MMR. Uważa, że problem jest znacznie szerszy i dotyczy szczepień w ogóle. Zadaje retoryczne pytanie: ile zdrowych dzieci jest wokół nas? Astma dziecięca, atopowe zapalenie skóry, cukrzyca, różnego rodzaju alergie, katar sienny, zaburzenia trawienia, ADHD czy zaburzenia ze spektrum autyzmu to problemy zdrowotne, które obecnie nabrały rozmiarów epidemii. Mimo że każda choroba wygląda inaczej, u ich podłoża leży ta sama przyczyna: zaburzenia w układzie immunologicznym (odpornościowym). Zaburzony układ immunologiczny nie jest w stanie reagować normalnie na negatywne bodźce środowiskowe. Szczepienie jest bardzo silnym, negatywnym bodźcem dla układu immunologicznego. Dlatego u dzieci z dysfunkcyjnym systemem obronnym szczepionka wywołuje nieoczekiwane, nieprzewidywalne reakcje. Czasami okazuje się kroplą przepełniającą czarę i zapoczątkowuje takie stany jak autyzm, astma, atopowe zapalenia skóry, cukrzyca itd. U niektórych dzieci pogłębia choroby zaistniałe przed szczepieniem. W przypadku dzieci z poważnie uszkodzonym układem immunologicznym choroba rozwija się nawet wtedy, gdy odstąpiono od szczepień. Reasumując, czynnikiem decydującym jest stan układu immunologicznego, a nie same szczepienia. Innymi słowy szczepionka MMR i pozostałe szczepionki nie są bezpośrednią przyczyną autyzmu, ale mogą wyrządzić wielką szkodę w organizmie dziecka z niestabilnym systemem obronnym, a czasami wręcz – zapoczątkować rozwój choroby.
Mówi Pani o “zawziętych przeciwnikach szczepień”. Myślę, że ich emocje są uzasadnione, jeśli są to rodzice, na których oczach dziecko zostało uszkodzone przez szczepienia i których nakłania się do dalszych szczepień. Ja do takich rodziców należę, choć daleko mi do “zawziętości”, poza tym ostatecznie udało mi się wyprowadzić dziecko z poszczepiennej choroby neurologicznej, potwierdzonej przez neurologa. W naszym przypadku zostały wykonane specjalistyczne badania, mniej więcej na dwa miesiące przed szczepieniem i trzy miesiące po szczepieniu.
IMO do emocji nie maja prawa ci, którzy szczepionki sprzedają.
A jednak to oni wykorzystują mechanizm strachu aby tę sprzedaż podtrzymać.
Niedawno pewna matka zwierzyła mi sie, że gdy jej dziecko zachorowało na wietrzną ospę to myślała, że umrze.
Lekki przebieg choroby wprawił ją w oszołomienie.
Z wielkim zainteresowaniem wysłuchałam wykładu Pani Profesor Dreli, którą cenię za profesjonalizm i obiektywizm.
Pozdrawiam Panią Profesor i Autorkę książki “Zdrowe dzieci”.