fbpx

Czy istnieje ryzyko, że dzieci popadną w kompulsję spożywania niezdrowego jedzenia?

Czy istnieje ryzyko, że dzieci popadną w kompulsję spożywania niezdrowego jedzenia?

Przyznam, że temat żywienia to jeden z najtrudniejszych tematów, z jakim przychodzi mi się mierzyć w moim rodzicielstwie. Wpływy z zewnątrz – spore, pokusy, dostępność tylu produktów spożywczych, które kuszą wyglądem, smakiem (wiadomo, sztucznie wzbogaconym) i zapachem, otoczenie które najczęściej jada wszystko, bez zastanowienia. To nie sprzyja zdrowemu odżywianiu dzieci i ich edukacji.

Pani Ewo, czy istnieje jakiekolwiek ryzyko związane z tym, że dziś ograniczam lub wykluczam z diety dzieci produkty spożywcze i że tak wiele się u nas w rodzinie mówi o zasadach żywieniowych? Wydaje mi się, że tego jest za dużo, a ja sama czuję się czasem zmęczona tym tematem, bo to jak ciągłe bycie w pogotowiu w obliczu tych wielu zewnętrznych bodźców i pokus. Czy istnieje ryzyko, że moje dzieciaki po takim okresie wstrzemięźliwości – jako nastolatki, już nie do upilnowania, nie wpadną w jakąś kompulsywność jedzenia słodyczy czy picia kolorowych napojów gazowanych, i innych, które dziś stoją na półkach i kuszą, a których nie włączamy do swojej diety?

Nie musi się Pani niczego obawiać, jeśli w domu są dostępne jedynie naturalne pokarmy, czyli to, co ludzie jadali dawniej, w możliwie bogatej ofercie kulinarnej, i jeśli dzieci nie są skazane na stołówki, cateringi itp. W takich warunkach zmieni się u nich odczuwanie smaku, w wyniku czego w przyszłości produkty spożywcze przestaną być dla nich atrakcyjne, przestaną im smakować, a atrakcją staną się potrawy i przekąski przygotowane z naturalnych, wysokoodżywczych składników.

Z perspektywy psychologicznej ważne jest, aby dzieciom niczego nie zabraniać i nie narzucać, tylko je edukować (przede wszystkim przez nasz – dorosłych przykład i konsekwencję, o czym piszę szerzej w artykule pt. „Jak rozmawiać z dziećmi o wyborach żywieniowych” na mojej stronie internetowej zdrowedzieci.org.pl / w tym artykule: https://zdrowedzieci.org.pl/jak-rozmawiac-z-dziecmi-o-wyborach-zywieniowych/) i pozostawić im wybór. Wyrażenie „okres wstrzemięźliwości” kłóci się z promowaną przeze mnie ideą bogatej oferty kulinarnej, w której znajduje się każdy możliwy pokarm, jaki oferuje nam Natura. Pytanie, jaki przekaz (być może nieuświadomiony) wysyła Pani dzieciom: o ograniczeniu czy wyzwoleniu? Zdrowe odżywianie się to wyzwolenie, a nie ograniczenie , to wyzwolenie od uzależnienia się od chorobotwórczych produktów spożywczych i przyjemność delektowania się przepysznym, prawdziwym jedzeniem. Chcę przy tym podkreślić, że wypowiadam się tu jako mama 17-latki i 20-latka – dzieci, które w przeszłości były uzależnione od produktów spożywczych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
×