fbpx

Czy dieta karniwora jest dobra na stany zapalne?

Czy dieta karniwora jest dobra na stany zapalne?

Oglądam amerykańskich lekarzy, którzy na większość stanów zapalnych polecają dietę karniwora (tylko produkty odzwierzęce). Jakie jest Pani zdanie na ten temat?

Pokarmy odzwierzęce, w tym mięsne, z których składa się dieta karniwora, są przede wszystkim wysokoodżywcze i regulujące, tj. dostarczają znaczącą ilość łatwo przyswajalnych składników odżywczych w stosunku do kalorii. Z kolei największą zaletą pokarmów roślinnych jest ich działanie oczyszczające i regulujące, pod warunkiem że nie zawierają wiele skrobi i są surowe. Niestety tego rodzaju żywność pochodzenia roślinnego nie jest powszechnie doceniana, a wręcz brakuje jej w naszej diecie. Z drugiej strony codziennie spożywamy, i to w sporych ilościach, przemysłowo przetworzone produkty pochodzenia roślinnego o wysokiej zawartości skrobi (głównie zboża), co jest typowe dla współczesnych społeczeństw. Produkty te mają przede wszystkim znaczenie energetyczne, tj. dostarczają nam cukrów, których nadmiar przekształcany jest tkankę tłuszczową w organizmie. Jeśli spożywamy je często i w dużych ilościach, zaczynamy odczuwać różnego rodzaju dolegliwości i zapadać na rozmaite choroby ze stanami zapalnymi w tle. Nic więc dziwnego, że zapalenia ustępują po eliminacji z diety pokarmów roślinnych, czyli przede wszystkim wysokoenergetycznych, przetworzonych węglowodanów dominujących talerz współczesnego człowieka. Ponadto przejście na dietę składającą się wyłącznie z pokarmów odzwierzęcych wiąże się z efektywnym zasileniem organizmu w całą gamę składników odżywczych, co również sprzyja powrotowi do zdrowia. Początkowe efekty tych zmian mogą więc być imponujące.

Jednak na dłuższą metę u niektórych osób dieta karniwora również może okazać się nadmiarowa – nie wszystkim służy tak duża ilość białka zwierzęcego. Duża ilość białka – czasami „subiektywnie” nietolerowana przez konkretny, niepowtarzalny organizm – również może przyczynić się do powstawania stanów zapalnych.

Co więc warto zrobić, gdy chorujemy? W przypadku chronicznych stanów zapalnych najlepiej wyeliminować to, co z reguły nadużywamy, czyli przemysłowo przetworzone węglowodany, w tym produkty zbożowe (i oczywiście to, co zawsze osłabia organizm – słodycze i alkohol). Jeśli dotychczas nadużywaliśmy pokarmów pochodzenia zwierzęcego (co zdarza się rzadziej), warto je ograniczyć, stosując zasadę: „jeden rodzaj białka zwierzęcego na dobę”. Natomiast gdy mamy do czynienia z nagłym, krótkotrwałym stanem zapalnym, najlepszym antidotum będzie post na wodzie z odrobiną soli, o ile nie ma ku temu przeciwskazań.

Dieta karniwora jest dietą niskowęglowodanową, w której organizm przestawia się na wytwarzanie glukozy z białek (niezależnie od czerpania energii z ketonów). Według specjalisty w zakresie biochemii i fizjologii żywienia dr. Włodzimierza Ponomarenki jest to kosztowny proces, gdyż wymaga zaangażowania enzymów, a co za tym idzie – zwiększa on zapotrzebowanie na witaminy i sole mineralne. Osobom pozostającym na takiej diecie w dłuższym okresie zaleca się suplementację. A przecież nie o to chodzi w prawdziwie zdrowym odżywianiu się; wszystkie substancje potrzebne do prawidłowego funkcjonowania organizmu można czerpać z naturalnych pokarmów – nie powinniśmy korzystać z protez, jakimi są suplementy w postaci tabletek, proszków czy płynów. Ponadto do produkcji glukozy z białek angażowane są hormony sterydowe. Ciągłe podwyższenie ich stężenia w organizmie prowadzi do immunosupresji – spadku poziomu krwinek białych i przeciwciał (tj. stłumienia funkcjonowania układu odpornościowego).

Według mojego doświadczenia najlepszym rozwiązaniem długoterminowym, a wręcz dożywotnim, jest dieta o obniżonej ilości węglowodanów (ale nie restrykcyjnie niskowęglowodanowa) z wykluczeniem węglowodanów przemysłowo przetworzonych. Odżywiając się w ten sposób, uważnie obserwujemy nasz organizm i upodobania smakowe oraz wprowadzamy w jadłospisie zmiany stosowne do zmiennych sygnałów, jakie nam on wysyła.

Nie każdy rodzaj diety służy tak samo każdemu człowiekowi, choć istnieją pewne cechy wspólne wszystkich diet, które – pomimo, że nie są takie same – sprawdzają się w dłuższym okresie. Dla ilustracji tematu zacytuję fragment mojej książki Żywność a zdrowie człowieka, w której piszę o badaniach i odkryciach lekarza – podróżnika z pierwszej połowy XX w. dr. Westona Price’a:

 

Price podróżował po całym świcie w latach trzydziestych ubiegłego stulecia, docierając do kilkunastu prymitywnych społeczności – pozostałości rdzennych grup etnicznych na każdym kontynencie. Społeczności te żyły w całkowitej izolacji od cywilizacji, odżywiając się jedynie lokalnymi pokarmami naturalnymi, nietkniętymi przez przemysł spożywczy. Diety tych ludzi były odmienne, niekiedy skrajnie różne. Na przykład w żywieniu Eskimosów z dalekiej północy dominowało białko i tłuszcz, podczas gdy u niektórych plemion afrykańskich – roślinne węglowodany. Cechą wspólną wszystkich prymitywnych diet była naturalność pokarmów, ich wielokrotnie wyższa wartość odżywcza w porównaniu z żywnością ówczesnych społeczeństw ucywilizowanych, obecność białka pochodzenia zwierzęcego oraz nieograniczone spożycie tłuszczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
×