Agresja wśród uczniów to temat coraz częściej podejmowany przez nauczycieli i rodziców, co jest symptomem narastającego problemu społecznego. Mówimy o problemie realnym, a nie wydumanym, który jeszcze dwadzieścia – trzydzieści lat temu był marginalny. Nauczyciele i rodzice spotykają się, zaczynają rozmawiać i szukać rozwiązań w postaci jakichś dodatkowych zajęć, wycieczek, zatrudnienia psychologa itp. To dobrze. Ale w moim odczuciu w tych rozmowach brakuje jednego ważnego elementu: szukania głębszej, fizjologicznej przyczyny agresywnego zachowania dzieci.
Wrogie zachowania uczniów powszechnie przypisuje się „trudnemu okresowi dojrzewania”, brakowi właściwej organizacji zajęć w szkole, wytyczania im odpowiednich celów itp. Ale przecież wszyscy kiedyś przechodziliśmy przez ten okres, a nasze szkoły nie dorastały do pięt niektórym współczesnym szkołom – znakomicie zorganizowanym, a mimo to również borykającym się z problemem agresji. W naszych szkołach nie było tego typu problemu na większą skalę.
Co się zmieniło w ostatnich latach? Czy wystąpiły jakieś negatywne czynniki powodujące niepokojące zachowanie współczesnych uczniów?
Z punktu widzenia osoby, która od lat interesuje się tematem szeroko rozumianego zdrowia dzieci, uważam, że tych negatywnych czynników sporo się nagromadziło. Niestety niewielu rodziców i nauczycieli zdaje sobie z nich sprawę.
Przede wszystkim zastanówmy się, kiedy sami łatwo się denerwujemy i reagujemy agresywnie. Przecież zdarza się to wszystkim ludziom, w mniej lub bardziej zauważalnym stopniu (nawet milczenie może być przejawem agresji). Z pewnością wtedy, gdy mamy na głowie jakieś zmartwienia, ale również w przypadku silnego głodu czy nagłego spadku glukozy we krwi. Niektóre kobiety odczuwają tzw. syndrom przedmiesiączkowy; zwróćmy uwagę, że nie wszystkie – nie jest to regułą i zastanówmy się, dlaczego tak jest. Skłonność do rozdrażnienia i agresji pojawia się w określonych stanach chorobowych. Zbyt długi kontakt z ekranem – komputera czy telewizora również może pozbawić niektórych ludzi życzliwego nastawienia do drugiego człowieka. Nałogi – w szerokim ujęciu: żywieniowe, tytoniowe, alkoholowe, hazardowe, komputerowe czy społecznościowo-internetowe i chwilowy brak narkotyku. Niektóre leki. Dodatki do żywności typu „wzmacniacze smaku”. Niedostatek regularnego, odpowiednio długiego i głębokiego snu. Listę tę można by wydłużać. Co jest wspólnym mianownikiem wszystkich tych stanów? Odpowiedź wydaje się prosta: układ nerwowy, a konkretniej – mózg.
Skupmy się więc na funkcjonowaniu mózgu. Poniżej postaram się usystematyzować różne czynniki, które mogą wpłynąć na układ nerwowy, a tym samym – wywołać pogorszenie nastroju dziecka i spowodować u niego agresywne zachowania, będące objawem zmniejszenia tolerancji na niedogodności dnia codziennego.
Odżywianie
- cukier, słodycze, węglowodany przemysłowo przetworzone typu pieczywo, wafelki, płatki śniadaniowe, chrupki itp. – rezultat: ciągłe wahania – duże wzrosty i spadki glukozy we krwi, duże i częste wyrzuty insuliny, huśtawka nastroju – nadmierne pobudzenie i apatia, senność, skłonność do „wybuchów”, płaczliwość i „głupawki”;
- dieta składająca się głównie z przemysłowo wytworzonych produktów spożywczych – rezultat: niedożywienie jakościowe i kumulacja substancji chorobotwórczych w organizmie dziecka: pestycydów i dodatków do żywności typu glutaminian sodu i słodzik – aspartam, działających ekscytotoksycznie na mózg, zakłócenie równowagi mikrobiologicznej w jelitach – „drugim mózgu człowieka” i zaburzenia w funkcjonowaniu układu nerwowego;
- zbyt mało naturalnego tłuszczu w diecie.
Leki i szczepionki
- skutki uboczne w układzie nerwowym wpływające na samopoczucie i zachowania człowieka (według ulotki załączonej przez producenta, zob. też w min. 17:44: Prezentacja Jerzego Zięby – film 30);
- nadmierne stosowanie leków i szczepionek – rezultat: niebezpieczna kumulacja skutków ubocznych w obrębie układu nerwowego, stan zapalny mózgu.
Sztuczne pole elektromagnetyczne
- źródła promieniowania: telefony komórkowe, smartfony podłączone do sieci internetowej (szczególnie gdy jest ich wiele w stosunkowo małym, zamkniętym pomieszczeniu, takim jak klasa szkolna), Wi-Fi, nadajniki telefonii komórkowej, RTV i inne, mikrofalówka, ekrany i pozostałe urządzenia elektryczne;
- znaczący wzrost liczby źródeł sztucznego pola elektromagnetycznego i wydłużenie czasu przebywania dzieci w jego zasięgu w ostatnich latach;
- wpływ na układ nerwowy i zachowanie: zaburzenia funkcjonalne układu nerwowego – reakcja identyczna z reakcją organizmu na stres, objawiająca się na przykład bólem głowy, nadmierną potliwością, irytacją, zmęczeniem, problemami z pamięcią, koncentracją i podejmowaniem decyzji, depresją.[1]
Sen
- brak dostatecznie długiego, głębokiego i regularnego snu – skutek: rozdrażnienie, senność, trudności w koncentracji.
Kosmetyki i środki czystości
- stosowanie mydła, szamponu, pasty do zębów, kremów i oliwek zawierających substancje nieobojętne dla układu nerwowego, na przykład neurotoksyczny dwutlenek tytanu[2], symbol CI 77891 lub E171, laurylosiarczan sodu[3], skrót – SLS lub SLES (organizm absorbuje substancje nie tylko przez układ pokarmowy, ale również przez skórę);
- stosowanie silnie działających proszków do prania, płynów zapachowych do prania, nadmiaru środków do zmywarki do naczyń, tzw. odświeżaczy powietrza (na przykład w samochodzie), niektórych farb do ścian, płynów do mycia podłóg, środków do ścierania kurzu, środków zapachowych do toalet itp. oraz pozostałości tych środków w ubraniach, pościeli, na naczyniach, podłodze, meblach i w powietrzu;
- efekt stosowania w środowisku dziecka: środki te mogą wywołać ból głowy, złe samopoczucie, rozdrażnienie.
Słońce
- brak dostatecznie długiego i regularnego bezpośredniego dostępu do promieni słonecznych – skutek: zaburzenia hormonalne, immunologiczne i neurologiczne (układ nerwowy, układ immunologiczny i układ nerwowy to niejako naczynia połączone), spadek energii, apatia, rozdrażnienie;
- niedobór światła słonecznego – przyczyna: uzależnienie dzieci od internetu, smartfonów, gier komputerowych itp., przytłoczenie coraz większą ilością zadań domowych i nauką.
Ruch
- brak odpowiedniej, codziennej dawki ruchu, który działa jak antidotum na pogorszenie nastroju, wycisza gwałtowne emocje, wprawia w dobry nastrój;
- niedobór ruchu – przyczyna: jak wyżej.
Sfera psychiczna
- problemy emocjonalne wskutek braku fizycznej i psychicznej bliskości rodziców, przyczyny: pracoholizm rodziców i ich nieumiejętność określenia priorytetów w życiu rodzinnym, uzależnienie rodziców od internetu i telewizji;
- nerwowość wskutek przeciążenia obowiązkami szkolnymi – nadmiarem godzin spędzonych w szkole i nad nauką w domu, jak również wadliwością systemu edukacyjnego, który ogranicza rozwój naturalnych zainteresowań i talentów uczniów;
- frustracja spowodowana trudnościami w kontaktach z innymi dziećmi obciążonymi zaburzeniami neurologicznymi w dobie epidemii zaburzeń neurologiczno-psychicznych.
Pomyślmy o tych wszystkich czynnikach, gdy będziemy się zastanawiać, jaka jest przyczyna narastającej agresji wśród uczniów i spróbujmy im realnie pomóc, gdyż same nasze rozmowy nie wystarczą.
[1] inż. Jarosław Szóstka: Fale i anteny, Wydawnictwa Komunikacji i Łączności, Warszawa 2006 r.; http://cygnus.et.put.poznan.pl/~szostka/bhp.htm – data dostępu: 2018-03-22
[2] prof. Maria Dorota Majewska: Zatruwanie żywności, leków, kosmetyków; https://wolna-polska.pl/wiadomosci/zatruwanie-zywnosci-lekow-kosmetykow-prof-maria-dorota-majewska-2015-06 – data dostępu: 2018-03-22
[3] dr Henryk Różański: Toksyczne składniki kosmetyków; http://luskiewnik.strefa.pl/acne/toksyny.htm – data dostępu: 2018-03-22
Rzeczywiście, dużo różnych czynników wpływa na agresję dzieci. Nie ma jednak najważniejszej przyczyny – środowisko domowe. Jeżeli rodzice, dziadkowie podkreślają jacy to oni są świetni, najlepsi i źle mówią o innych ludziach, to dziecko zaczyna myśleć tak samo. Ba, dziecko będzie wcielać słowa rodziców w czyn. Tu nie trzeba smartfonów, komputerów. Dzieci agresywne naśladują agresywnych rodziców.
Zgadzam się, to, co się dzieje w domu ma fundamentalny wpływ na psychikę i emocje dziecka. Tak zawsze było, jest i będzie. Natomiast celem mojego artykułu jest zwrócenie uwagi na na zjawiska nowe, które są czynnikiem niezależnym i którym największa miłość, cierpliwość i ciepło rodziców nie zaradzi, jeśli ich nie dostrzeżemy. To narastający problem społeczny w Europie i Ameryce. To nie tylko agresja, to także stale rosnący odsetek rozmaitych zaburzeń emocjonalno-psychicznych wśród dzieci i młodzieży, to coraz większa liczba samobójstw wśród nastolatków. Dla przykładu, proszę zerknąć na ten film, w minucie 17:44: https://vimeo.com/261301805